wtorek, 21 kwietnia 2020

"Własnymi rękoma: Historia Madame C.J. Walker"



Mamy taki czas, gdzie być może masz czas na oglądanie serialów. Być może nawet nadrobiłeś  już większość głośnych tytułów, o których można było usłyszeć to tu to tam. Dlatego dziś chcę zaproponować spotkanie z serialem mniej popularnym, ale zdecydowanie wartym naszej uwagi.

Zacząć wypada od tego, że "Własnymi rękoma" jest właściwie miniserialem, bo liczy sobie jedynie 4 odcinki. Każdy z nich opowiada fragment życia tułowiowej Madam C.J. Walker, którą poznajemy w  momencie decyzji o zmianie swojego życia. Zajmuje się mało satysfakcjonującym ją zajęciem (jest praczką), jej mąż ucieka się do przemocy fizycznej, a on coraz bardziej odczuwa fizyczne skutki stresu przez, który utraciła włosy. Wtedy w jej życiu dość niespodziewanie pojawia się właścicielka fryzjerskiego biznesu, która oferuje jej pomoc. Nie okazuje się to jednak tak cudownym rozwiązaniem jak pierwotnie mogłoby się wydawać. 

Madam C.J. Walker jest postacią prawdziwą. Urodziła się w roku 1867 roku w Luizjanie gdzie mieszkała i pracowała na plantacji Roberta W. Burneya. W wieku 7 lat została sierotą i przeszła pod jurysdykcje swojej siostry. W wieku 14 lat wyszła po raz pierwszy za mąż. Jako dorosła kobieta spotkała na swojej drodze Annie Turnbo Malone, która sprowokowała Madam C.J. Walker do stworzenia własnej linii kosmetyków. U szczytu swojej sławy Madam zatrudniała 1000 komiwojażerek i znacząco przyczyniała się do działań na rzecz czarnoskórych kobiet. 

Serial przybliża tą legendarną postać, nie tylko dzięki zgrabnie przedstawionym etapom powstawania jej włosowego imperium, ale również dzięki wizualizacjom co też takiego mogło się dziać w głowie naszej protagonistki. Historia zdecydowanie skupia się na niej, ale warto zauważyć, że pojawia się też tu wiele innych ciekawych postaci. Szczególnie przypadła mi do gustu postać córki tytułowej bohaterki, która jest przedstawiona również jako osoba mocno postępowa, jednakże w zupełnie inny sposób niż jej matka. 

Gra aktorska jest fenomenalna. Octavia Spencer jest świetną aktorką i w tym serialu daje popis swoich umiejętności. Gra postać, która mimo tego jakie sukcesy osiąga, nie jest postacią wyidealizowaną. Nie zawsze gra fair i traktuje swoich najbliższych z należytym im szacunkiem. Mimo to Octavia wykreowała postać, której kibicujemy i życzymy jak najlepiej. Inni bohaterowie również wypadają korzystnie, ale zdecydowanie bardziej wybijają się damskie bohaterki. 

Kolejną zaletą serialu jest warstwa wizualna- kostiumy i scenografia. Świetnie oddają realia epoki, pozwalają wczuć się w klimat dawnych lat. Stroje są barwne, oddają różnice między osobami o odmiennym stanie posiadania. Widać, że wszystko jest przemyślane i dopracowane. 

Podsumowując- polecam ten serial szczególnie jeżeli lubicie historie silnych kobiet, oraz opowieści z dawnych lat. Myślę też, że jeżeli przypadły wam do gustu oscarowe "Służące", świetnie odnajdziecie się w klimacie tego serialu. Nie jest to na pewno najlepszy serial biograficzny, ale można z nim miło spędzić chwilę i zainspirować się do działania. 




Czytaj dalej »

czwartek, 2 kwietnia 2020

"Zachowaj spokój"



Film pt. "Zachowaj spokój " może okazać się niesamowitą gratką dla fanów kultowej serii "Star Trek". Ja jednak zainteresowałam się nim zupełnie z innego powodu. Dotyka on bowiem poważnych zagadnień dotyczących samodzielności osób posiadających zaburzenia neurorozwojowe i niepełnosprawność intelektualną. 

Wendy (grana przez Dakotę Fanning) jest młodą dziewczyną z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Mieszka w ośrodku, ponieważ jej siostra nie czuje się na siłach sprawować nad nią opieki. Wendy mimo to jest dość samodzielna: pracuje, zajmuje się swoim ukochanym psem, a przede wszystkim oddaje się swojej największej pasji jaką jest oglądanie Start Treka. Gdy dowiaduje się o konkursie na scenariusz nowego odcinka, z wielkim zapałem zabiera się do tworzenia. Niestety przez niesprzyjające okoliczności wysłanie jej pracy nie będzie możliwe. Zdeterminowana Wendy rozpocznie szaloną podróż do Hollywood, która wiele nauczy nie tylko ją, ale i jej bliskich.

Film jest niezwykły, bo przepełnia go zarówno głęboka refleksja jak i szczery, ciepły humor, którego dostarcza niezwykła podróż głównej bohaterki. Film jest zapisem drogi osoby, która pod ścisłą kontrolą spędzała wcześniej całe swoje życie, żyjąc w świecie ściśle zaplanowanym i przewidywalnym. Pierwszy raz ściera się z rzeczywistością, która nie jest prosta do zrozumienia. Ludzie nie zawsze są jej przychylni, oszukują, robią krzywdę. Ona jednak mimo stuknięciu się z tymi trudnościami wciąż pozostaje szczera i autentyczna- taka jaka jest. I wciąż nie przestaje wierzyć, że uda się jej zrealizować cel. 


Dakota Fanning jako dziewczyna z ASD prezentuje się na ekranie naprawdę świetnie. Widać, że aktorka odrobiła lekcję i poważnie podeszła do powierzonej jej roli. Jej zachowanie nie jest przesadzone i w wiarygodny sposób przedstawia dziewczynę, która mimo dużych ograniczeń ze strony swojego zaburzenia walczy o spełnienie marzenia. Inni bohaterowie (a jest ich tu cała paleta od personelu domu opieki, szpitala, przez rodzinę głównej bohaterki czy drobnych oszustów) sprawnie prezentują całą gamę ludzkich zachowań, motywowanych w różnoraki sposób. Każdy ma tu jakąś historię i coś za nim stoi. 

Polecam wam ten film niezależnie od tego czy lubicie kosmiczne przygody czy nie, bo to nie jest najważniejsze w tym dziele. Gwarantuje wam, że spędzicie miłe, ale pełne ekscytacji chwilę z dziełem, które niewątpliwie składnia do refleksji. 






Czytaj dalej »

piątek, 1 listopada 2019

Jak przeżyłam KTK (edycja 2019)


Moje pierwsze Targi Książki odwiedziłam będąc w początkowej klasie gimnazjum. Szkolna biblioteka organizowała wycieczkę w czwartek, a że ja lubiłam czytać i spędzałam tam całe dnie szybko wytypowano mnie do udziału w tym wydarzeniu. Nie spodziewałam się wtedy, że będę wracać na Targi co roku z równie dużą ekscytacją i zapałem.


Targi trwają cztery dni. Dwa pierwsze są dobre jeżeli planujecie zrobić zakupy i zapoznać się z ofertą wydawniczą prezentowanej na dwóch wielkich halach. Wtedy jest na tyle luźno, żeby móc swobodnie poprzeglądać książki, po analizować ceny. Jeżeli wybieracie się z jakąś latoroślą, te dwa dni będą świetnym wyborem. W sobotę i niedzielę zaś warto przyjechać by podpisać swoje książki i poznać autorów ulubionych tytułów (część z nich jest również w czwartek i piątek, ale zdecydowanie najwięcej jest ich w weekend). Targi przyciągają wtedy prawdziwe tłumy. Jeżeli chcecie uniknąć stania w kolejce warto zaopatrzyć się w ekobilet lub darmową wejściówkę blogerską (jeżeli zdarza się wam publikować coś w internecie).

W tym roku Targi odwiedziłam zarówno w piątek jak i sobotę. Wszystkie zakupy zrobiłam w pierwszy dzień. Pierwotnie planowałam kupić tylko 3 tytuły, ale wyszło jak wyszło (w przyszłym roku pojadę chyba jednak z konkretną ilością pieniędzy, a kartę płatniczą zostawię w domu). W wydawnictwie WAB zakupiłam kolejną część rewelacyjnej książki Jakuba Szamałka pt. "Kimkolwiek Jesteś". Udało mi się zdobyć autograf autora, spotkanie z nim było wyjątkowym i bardzo miłym wydarzeniem. Nawet stanie w kolejce, dzięki dobrej organizacji, poszło całkiem sprawnie. Jako prawdziwa psychofanka Margaret Atwood, w wydawnictwie Wielka Litera, zakupiłam jej najnowszy zbiór opowiadań opatrzony tytułem "Kamienne posłanie". Będzie dobrym sposobem na oczekiwanie najnowszej książki z uniwersum "Opowieści Podręcznej". W PWNie zakupiłam najnowszą biografię Philipa Zimbardo, która jest swoistym wywiadem rzeką z tym niesamowicie znanym psychologiem. Udało mi się uczestniczyć w spotkaniu z nim, które dotyczyło możliwości bycia bohaterem w świecie powoli opanowywanym przez autorytaryzm, jednocześnie pogrążonym w kryzysie męskości. Niestety z powodu problemów zdrowotnych jednej z uczestniczek spotkania nie udało mi się zdobyć podpisu w książce. W wydawnictwie Karakter zakupiłam książkę pt. "Dom z dwiema wieżami"- jest to swoista próba rekonstrukcji pewnej historii rodzinnej. Pomijając warstwę treściową o której na pewno za niedługo poczytacie, jestem nieprzerwanie zachwycona sposobem wydawania książek przez to wydawnictwo. Ostatnie dwa tytuły, które zakupiłam to komiksy z zupełnie dwóch różnych bajek. Pierwszy z nich to świetny, superbohaterski tytuł od Egmontu. "Vision" opowiada historię bohatera znanego wam pewnie chociażby z kasowej produkcji "Avengers". Jest on jednak tu przedstawiony w inny sposób, a historia dotyka problemów takich jak rasizm. Drugi z komiksów to wydany przez Kulturę Gniewu komiks pt. "Anastazja", a właściwie jego druga część. Dzięki spotkaniu zorganizowanemu z jego autorkami, udało mi się otrzymać nie tylko autografy, ale również rysunek. Sam komiks zachwyca klimatem tajemniczego i pełnego przemocy hollywood.


Oprócz książek, na targach znaleźć można wiele książkowych gadżetów. Ja w tym toku pozwoliłam sobie na zakup otulacza na książkę, na którego czaiłam się od dłuższego czasu. Teraz mogę swobodnie wrzucać ją do torby i mieć pewność, że nic złego się jej nie przydarzy. Ponadto wygląda naprawdę korzystnie (serdecznie polecam Różową Fabrykę). Inną rzeczą w którą zaopatrzyliśmy się z moim M. była gra planszowa Carcassonne i jeden z dodatków do niej. W tym roku oferta gier była naprawdę bogata, a pracownicy chętnie odpowiadali na pytania i doradzali mniej i bardziej doświadczonym graczom.

Targi mają wiele wad- wszechobecny tłok, nie zawsze korzystne ceny, kolejki i gorąc. Ja jednak zawsze traktuje je jako swoiste święto nas- czytelników. Warto odwiedzić targi choćby na chwilkę by poczuć ten klimat i mieć potem na co czekać cały, kolejny rok.
Czytaj dalej »

niedziela, 22 września 2019

Od czego zacząć przygodę z książkami naukowymi o psychologii?


Czy interesuje Cię świat wielkiej, światowej psychologii? 
Chcesz wiedzieć jakie istnieją sposoby interpretacji naszych zachowań i poglądów?
Frasuję Cię w jaki sposób działa ludzka pamięć? 
Interesujesz się sławami psychologicznego świata, takimi jak Freud czy Jung? 

Jeżeli chociaż na jedno z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco, oznacza to, że świat psychologii może być dla Ciebie interesujący. W dzisiejszym poście zostanę Twoim przewodnikiem po podręcznikach, które będą interesujące dla każdego adepta tej nauki. Który jednak wybrać spośród szerokiej gamy dostępnych na rynku? 

"Psychologia i życie" P. G. Zimbardo i R. J. Gerring- Nieporęczna biblia 
To opasłe tomiszcze zawiera w sobie bardzo dużo wiedzy, która stworzy solidne podwaliny pod dalszą eksploracje psychologicznych ciekawostek. Podręcznik ma zupełnie niepraktyczną formę, wygląd niewymiarowej cegły i wagę worka ziemniaków, ale mimo to będzie dobrym wyborem ze względu na swój sympatyczny język i przybliżenie wielu ciekawych eksperymentów (tych bardziej znanych jak eksperyment więzienny, którego ojcem jest autor książki, jak i tych mniej). 


Seria "Psychologia: kluczowe koncepcje" P. G. Zimbardo, R. L. Johnson i V. McCann- tomy pełne wyzwań 
Tu mamy zaś do czynienia z 5 małymi i wygodnymi tomami, które spokojnie zmieszczą się nam to torebki czy plecaka. Nie jest to jednak jedyna zaleta tej serii. Każdy tom bowiem jest poświęcony przybliżeniu innych zagadnień. Mamy więc na przykład tom o motywacji i uczeniu się czy psychologii osobowości. Tematy podejmowane w nich mają być interesujące dla każdego- bez względu czy jest wtajemniczony w psychologię. Książki zawierają też wiele interesujących ćwiczeń i przykładów, które lepiej pozwalają utrwalić omawiane zagadnienia. 


"Psychologia podręcznik akademicki" J. Sterlau- rodzima alternatywa

Ten podręcznik, chociaż z okładki wygląda niepozornie jest kopalnią wiedzy. Śmiem zasugerować, że w kwestii materiału jest dużo obszerniejszy niż dwa powyższe tytuły. Napisany przez jednego z najznamienitszych polskich psychologów, urodzonego w maja 1931, twórcę Regulacyjnej Teorii Temperamentu jest zdecydowanie najbardziej skomplikowaną z tych książek. Wiedza podana jest w przystępny sposób, ale jej ogrom skompensowany w trzech tomach może przytłoczyć początkujących poszukiwaczy psychologicznych przygód. Jest jednak świetny do poszerzania wiedzy na poszczególne, frapujące was tematy. Szczególnie polecam z niego rozdziały dotyczące różnic indywidualnych. 

Czytaj dalej »

wtorek, 20 sierpnia 2019

"Serce umiera ostatnie"


Margaret Atwood najbardziej znana stała się chyba za sprawa zekranizowanej powieści pt. "Opowieści Podręcznej". Fenomenalny serial na podstawie niczego mu nieustępującej książki sprawił iż nazwisko tej autorki stało się bardzo rozchwytywane, a na polskim rynku wydawniczym pojawiło się wiele wznowień jej powieści. 



Sięgając po "Serce umiera ostatnie" nie miałam zbyt wiele oczekiwań. Historia małżeństwa- Stana i Charmaine, którzy z powodu wielkiego kryzysu wylądowali na samym dole społecznej hierarchii. Stan jest bezrobotny, jego żona pracuje jako kelnerka w podupadającym barze utrzymującym się głównie z prostytucji i narkotyków. Wspólnie mieszkają w samochodzie. Jak wybawienie pojawia się jednak projekt Pozytron. Za miesiąc pracy w murach więzienia, kolejny miesiąc można spędzić w bezpiecznym, ciepłym domu realizując się w pracy odpowiadającej wykształceniu i preferencjom. Jedyny haczyk jest taki- że gdy zdecyduje się wziąć udział w projekcie- nie ma już odwrotu. 

Sama historia wciąga niesamowicie. Od pierwszej strony czujemy pewien niepokój- to jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Podobne uczucia ma nasz główny bohater. Czuję coś podejrzanego, poza tym nieco przybija go rzeczywistość zamkniętego miasta. Charmaine jest jednak zachwycona. W końcu ma dom, odpowiedzialną pracę, szacunek wśród sąsiadów. Ma też pewne tajemnice, które przysporzą im w przyszłości kłopotów. 

Myślę, że jest do bardzo intrygująca dystopia, odchodząca od znanych mi z innych książek prostych schematów. Podoba mi się, że im dalej tym dokadniej rozumiemy jak działa cała machina świata przedstawionego oraz to jak adaptują się do niego poszczególni bohaterowie. Podoba mi się mnogość reakcji i recept na przetrwanie w tym zakmniętym środowisku. Nie mamy też złotej lini między dobrem, a złem- większość bohaterów tapla się w nieokreślonej szarości. 

Czuję powiew świeżości i duży niedosyt po zakończeniu tej historii. Myślę, że to książka idealna dla starszego czytelnika, który poszukuje ciekawych, niejednoczacznych moralnie powieści w klimacie dystopi. Myślę, że ta historia okraszona naprawdę rewelacyjną warstwą językową zapewni godziny ciekawej rozrywki. 



Czytaj dalej »

sobota, 3 sierpnia 2019

"Cień i kość"


Sięgając po tą książkę, nie miałam zielonego pojęcia co mnie czeka. Zupełnie szczerze- skusiła mnie ładna okładka i intrygujący tytuł. Nie miałam wcześniej do czynienia z dziełami Leigh Bardugo, mimo, że po sprawdzeniu autorki w wyszukiwarce część jej dzieł (na przykład "Królestwo Kanciarzy") obiła mi się wcześniej o uszy. 

"Cień i kość" opowiada historię Aliny- młodej adeptki kartografii, która całe swoje dzieciństwo w towarzystwie Mala spędziła na dworze Diuka. Następnie trafiła do armii króla w której miała przejść przez nieprzystępną Fałdę Cienia. Nie wszystko idzie jedna zgodnie z planem- pewne szczególnie zdarzenia sprawiają, że życie Aliny zmienia się o 360 stopni, a dziewczyna będzie musiała polegać na swoim instynkcie, żeby wyjść z tego cała. 

Główna bohaterka wzbudza u nas sympatie od pierwszych ston. Jest przestraszona zbliżającym się niebezpieczeństwem, gnębiona złymi snami i rozdrażniona brakiem odwzajemnionych uczuć. Czytelnik od samego początku czuje, że z bohaterką można się utożsamić. Brak w niej idealistycznych chęci ratowania całego świata i zmiany ludzi na lepsze. Najważniejsze dla niej jest jej dobro i jej przyjaciół. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach ta postać będzie się coraz bardziej rozkwitać. Myślę, że w Alinie drzemie potencjał i jeszcze dużo ciekawego w jej psychice może się zadziać. 

Inni bohaterowie też wypadają dość barwnie. Mają różne motywacje, które motywują ich do współpracy, a czasem intryg czy knucia. Podoba mi się fakt, ze bohaterowie nie są czarno-biali. Ciężko jednoznacznie podzielić ich na antagonistów i protagonistów, zwłaszcza na początku opowieści. 

Najbardziej zachwycił mnie jednak świat wykreowany przez autorkę. Atmosfera naznaczona rosyjskim klimatem dopełniona jest przez fenomenalnie zaprojektowany system magiczny. W książce występują griszowie, który posiadają różnego rodzaju magię. Wszystkie zagadnienia związane z niezwykłymi mocami wytłumaczone są genialnie i z przyjemnością chłonie się tą rzeczywistość. 

Polecam tą powieść wszystkim fanom powieści fantasy. Warstwa językowa sprawia, że przez książkę się dosłownie płynie. wiat wciąga i nie chce wypuścić!                 



Czytaj dalej »

niedziela, 14 lipca 2019

"MS MARVEL Niezwykła"



"Ms Marvel" autorstwa  G. Willow Wilson opowiada o losach nastoletniej Kamali. Wychowuje się ona w rodzinie muzułmańskiej, z surowymi (acz mimo to rozkosznymi) rodzicami i nieco fanatycznym bratem. Dziewczyna próbuje się odnaleźć w realiach amerykańskiej szkoły- stać się lubiana, popularna, a nade wszystko akceptowana. W dość nieoczekiwanych okolicznościach Kamala zyskuje niesamowite moce i do jej wielu problemów dochodzi walka z "złolami". 

Głównej bohaterki chyba naprawdę nie da się nie polubić. Jest ona uroczą dziewczyną, która nade wszystko pragnie robić dokładnie to samo co inne nastolatki w jej wieku. Sprawa wyjścia na imprezę urasta do kwestii życia i śmierci. Wyjście do meczetu nie może zakończyć się inaczej niż buntem. Przy tym wszystkim jest ona jednak niesamowicie uczynna i wierna. Jej relacje z rodzicami są dla mnie jedną z największą zalet tego komiksu. Mam nadzieję, ze ten wątek będzie się rozwijał w następnych zeszytach. 

Bohaterowie otaczający Kamalę są wyraziści i różnorodni. Są to osoby z różnych środowisk. Bardzo cieszy mnie fakt, że są to postacie wielowymiarowe. Mają zarówno cały komplet wad jak i zalet. Są oni też źródłem wielu humorystycznych scen i dialogów (w tym prym wiedzie chyba brat naszej głównej bohaterki). 

Warto docenić piękną warstwę graficzną komiksu. Ilustracje autorstwa Adriana Alphona są po prostu zachwycające. Urzekają zarówno kolory jak i kreska. Jestem wielką fanką wyglądu Kamali. Nie jest ona bowiem przedstawiona jako kwiat orientalnego piękna, ale w jej okrągłej buzi i zakrzywionym nosie tkiw niesamowity urok. 

Myślę, że to pozycja skierowana raczej do młodszego komiksowego czytelnika. Kamala do złudzenia przypomina kreowanego aktualnie w MCU Spider-Mana. Obydwoje dążą do swojego wzorca- idealnego superbohatera, zbawcy świata. Obydwoje jednak (prędzej lub później) dochodzą do wniosku, że czasem lepiej być najwspanialszą wersją siebie niż przeciętną podróbką kogoś innego. Myślę, że ta myśl przyświecająca tym historiom jest bardzo trafnym przesłaniem dla młodych ludzi, którzy chętnie sięgają po kolorowe, popkulturowe produkcje. 

Chciałabym żeby komiksowa MS Marvel doczekała się swojej filmowej wersji. Póki co jednak planuję kontynuować komiksowe przygody Kamali. Uważam, że jest to komiks w który mogą zagłębić się osoby, które nigdy wcześniej nie miały nic wspólnego z światem marvela. Nie jest to jednak produkcja, która zaskoczy was niebanalnymi zwrotami akcji, ciągłymi wybuchami czy zgłębioną analizą egzystencji poszczególnych postaci. Sięgając po "Ms Marvel" szykujcie się raczej na świetną zabawę z cudownym humorem i zachwycającą warstwą wizualną. 



Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia