Mamy taki czas, gdzie być może masz czas na oglądanie serialów. Być może nawet nadrobiłeś już większość głośnych tytułów, o których można było usłyszeć to tu to tam. Dlatego dziś chcę zaproponować spotkanie z serialem mniej popularnym, ale zdecydowanie wartym naszej uwagi.
Zacząć wypada od tego, że "Własnymi rękoma" jest właściwie miniserialem, bo liczy sobie jedynie 4 odcinki. Każdy z nich opowiada fragment życia tułowiowej Madam C.J. Walker, którą poznajemy w momencie decyzji o zmianie swojego życia. Zajmuje się mało satysfakcjonującym ją zajęciem (jest praczką), jej mąż ucieka się do przemocy fizycznej, a on coraz bardziej odczuwa fizyczne skutki stresu przez, który utraciła włosy. Wtedy w jej życiu dość niespodziewanie pojawia się właścicielka fryzjerskiego biznesu, która oferuje jej pomoc. Nie okazuje się to jednak tak cudownym rozwiązaniem jak pierwotnie mogłoby się wydawać.
Madam C.J. Walker jest postacią prawdziwą. Urodziła się w roku 1867 roku w Luizjanie gdzie mieszkała i pracowała na plantacji Roberta W. Burneya. W wieku 7 lat została sierotą i przeszła pod jurysdykcje swojej siostry. W wieku 14 lat wyszła po raz pierwszy za mąż. Jako dorosła kobieta spotkała na swojej drodze Annie Turnbo Malone, która sprowokowała Madam C.J. Walker do stworzenia własnej linii kosmetyków. U szczytu swojej sławy Madam zatrudniała 1000 komiwojażerek i znacząco przyczyniała się do działań na rzecz czarnoskórych kobiet.
Serial przybliża tą legendarną postać, nie tylko dzięki zgrabnie przedstawionym etapom powstawania jej włosowego imperium, ale również dzięki wizualizacjom co też takiego mogło się dziać w głowie naszej protagonistki. Historia zdecydowanie skupia się na niej, ale warto zauważyć, że pojawia się też tu wiele innych ciekawych postaci. Szczególnie przypadła mi do gustu postać córki tytułowej bohaterki, która jest przedstawiona również jako osoba mocno postępowa, jednakże w zupełnie inny sposób niż jej matka.
Gra aktorska jest fenomenalna. Octavia Spencer jest świetną aktorką i w tym serialu daje popis swoich umiejętności. Gra postać, która mimo tego jakie sukcesy osiąga, nie jest postacią wyidealizowaną. Nie zawsze gra fair i traktuje swoich najbliższych z należytym im szacunkiem. Mimo to Octavia wykreowała postać, której kibicujemy i życzymy jak najlepiej. Inni bohaterowie również wypadają korzystnie, ale zdecydowanie bardziej wybijają się damskie bohaterki.
Kolejną zaletą serialu jest warstwa wizualna- kostiumy i scenografia. Świetnie oddają realia epoki, pozwalają wczuć się w klimat dawnych lat. Stroje są barwne, oddają różnice między osobami o odmiennym stanie posiadania. Widać, że wszystko jest przemyślane i dopracowane.
Podsumowując- polecam ten serial szczególnie jeżeli lubicie historie silnych kobiet, oraz opowieści z dawnych lat. Myślę też, że jeżeli przypadły wam do gustu oscarowe "Służące", świetnie odnajdziecie się w klimacie tego serialu. Nie jest to na pewno najlepszy serial biograficzny, ale można z nim miło spędzić chwilę i zainspirować się do działania.